Z dedykacją dla Belli :D
Mocniej zacisnęłam dłonie na umywalce. Chcą się trochę uspokoić oparłam się o nią całym ciężarem mojego ciała. Mój oddech się trochę uspokoił. Po chwili spojrzałam w lustro. Widząc, gdy León zaczął do mnie podchodzić mój nierówny oddech przyśpieszył. Nie miałam już najmniejszych szans na ucieczkę. Spojrzałam na niego z przerażeniem. Jego oczy momentalnie zrobiły się ciemniejsze, a wypełnione usta zacisnęły się, co spowodowało, że po moim ciele przebiegła fala nieprzyjemnych dreszczy.
- A dokąd to się wybieramy, kotku? - wysyczał z szyderczym uśmieszkiem na twarzy.
Zaczęłam się cofać i oddychać coraz mocniej nie mogąc ze strachu złapać powietrza.
Nagle doznałam olśnienia. Przecież okno nie jest wcale wysoko... A ja nie jestem aż taka niska, więc? Z łatwością do niego po raz kolejny doskoczę.
Nie tracąc ani sekundy z całych sił podparłam się o parapet i całym ciężarem cała wciągnęłam na niego swoje ciało. Rozchyliłam przymknięte okno po raz kolejny. Poczułam, że León jest coraz bliżej mnie. Zaczęłam szybko wychodzić z okna. Od przestrzeni dzieliło mnie tylko kilka centymetrów.
//***//
Biegłam ile tylko sił miałam w nogach przez długi, biały most. Powietrze było coraz bardziej gęste i ostre. Co chwilę pojedyncze pasma moich lekko falowanych włosów opadały na moją twarz. Po chwili zauważyłam, że most się skończył. Modliłam się w duchu aby stworzyć jak największy dystans między nami. Lekko się obróciłam by zobaczyć León' a, który biegł tuż za mną.
- Violetta! - krzyknął zdenerwowany.
Nie mogłam się tak po prostu poddać. Musiałam od niego uciec jak najszybciej. Moje nogi zapiekły w strasznym bólu, gdy starałam się z całych sił biec szybciej.
Powietrze, które łapałam ze zmęczenia i bólu nie było w stanie zaspokoić moich potrzeb. Wzięłam głębszy oddech, kiedy skręciłam za róg alejki. Cały czas biegłam wzdłuż ścieżki, która prowadziła mnie przez wąskie, stojące obok siebie domy.
Zaczęłam panikować, gdy zauważyłam, że ścieżka zbliża się ku końcowi. Moja głowa w kółko obracała się raz w lewo, raz w prawo desperacko i w pośpiechu szukając jakiejkolwiek drogi ucieczki.
Odwróciłam głowę i dostrzegłam powoli idącego León' a z rękami w kieszeniach. Uśmiechnął się zwycięsko, gdy był już dość blisko mnie abym mogła zobaczyć jego gest.
Zrobiłam jeszcze kilka kroków do tyłu. Nagle poczułam drewnianą powłokę za plecami. Odchyliłam lekko głowę na prawo aby widzieć ukradkiem oka to, czego w danym momencie dotykam. Nie zauważyłam nawet, że już nie jestem na ziemi, tylko na kolejnym pomoście.
Oddechy moje i León' a nie współgrały ze sobą. Wypuszczaliśmy głęboko powietrze z rozgrzanych płuc. Nasze klatki z szybkością podnosiły się i opadały. Znowu się cofnęłam kilka kroków aż w końcu drewno przywarło do mojego ciała. Nie mogłam wykonać już żadnego innego ruchu. Nagle brama otworzyła się, a ja wpadłam z wielką siłą uderzyłam w posadzkę wodną.
Z trudem próbowałam znowu wyrwać się na powierzchnię, ale nie dawałam rady. Starałam się aby utrzymać się tak aby nie zanurzyć swojej głowy po raz kolejny.
Zauważyłam na moście stojącego León' a.
- Violetta! - krzyknął zdejmując z siebie marynarkę.
Następnie rozpędził się i wskoczył całym ciężarem swojego ciała do wody. Próbując samodzielnie dopłynąć do brzegu machałam rękami tak aby jakoś utrzymać swoje ciało na powierzchni wody.
Jednak szatyn był bardziej wysportowany i silniejszy ode mnie dlatego z łatwością mnie dogonił.
Złapał mnie mocno w biodrach i przysunął do swojego umięśnionego ciała, które czułam na swoich plecach.
- Spokojnie, jestem przy tobie. - szepnął delikatnie muskając moją szyję swoimi miękkimi ustami.
- Poradzę sobie... - warknęłam po czym odciągnęłam swoje mokre ciało od niego.
Czuję jak jego uścisk staje się coraz bardziej mocniejszy. Zaczął masować moje pośladki. Zaczęłam zataczać biodrami niewielkie kółka, a moje sutki stały się twarde od podniecenia. Po chwili wyciągnęłam jego rękę nie mogąc pozwolić aby dalej kontynuował swoją czynność.
- Wiesz, że jesteś pierwszą dziewczyną, która jest tak szybko mokra, na randce ze mną? - uśmiechnął się pod nosem wypowiadając dwa ostatnie słowa.
Cicho jęknęłam słysząc jego niekwestionowany komentarz, przez który moje policzki musnęła fala czerwieni. Odwróciłam twarz w drugą stronę, tak aby nie mógł zobaczyć mojej reakcji na te słowa. Nawet nie musiał nic mówić, bo przecież doskonale znałam jego różne, erotyczne historie z kobietami. Każdy mógłby się nawet tego domyślić, nie jest to tajemnica. Na pewno każda z nich była do tego bardzo chętna... Co się dziwić? Przecież nie każdy mężczyzna jest Chodzący Cudem Świata.
Moje zmęczone ciało od poprzedniego biegu powoli zaczęło odmawiać mi posłuszeństwa. Wszystko mnie bolało... Głowa, szyja, ręce, nogi... Każdy zakątek ciała.
Mimo wszystko próbowałam sama dopłynąć do brzegu. Moje ręce zaczęły mocno odpychać taflę wodną, ale zanim zdążyłam ruszyć z miejsca León oplótł swoimi długimi palcami moje podbrzusze. Jego ciało było na tyle blisko mnie, na ile bym sobie tego nie życzyła. Wiedział, że walczę sama ze sobą aby jakoś utrzymać głowę ponad wodę.
- Przestań, pomogę ci. Przytrzymaj się mnie. - powiedział unosząc lekko moje drżące ciało, tak aby było mi lżej utrzymać się nad powierzchnią wody.
Jednak ani chwili dłużej nie zmieniłam swojej pozycji. Moje ręce nada pracowały, a ciało chcąc się wyrwać od uścisku szatyna starało się mu wyślizgnąć. Nagle obrócił mnie w swoja stronę i zniecierpliwiony odszukał moich rąk pod wodą o oplótł je sobie wokół szyi.
Już nie miałam innego wyjścia. Musiałam mu zaufać z nadzieją, że nie da mi opaść w głębi morza. Gdy zauważyłam, że pochyla się nade mną mój głęboki oddech uwiązł mi w gardle.
- L... León, zimno mi... - powiedziałam tuż przed jego ustami drżącym i błagalnym głosem.
Mężczyzna westchnął i lekko przytaknął głową. Zdjęłam ręce z jego szyi aby złapać się drewnianej posadzki. Z podziwem obserwowałam jak podciąga się na rękach w celu wejścia na pomost. Pojedyncze krople spływały z jego ubrań, gdy pochylił się aby podać mi rękę. Mocno ją ujęłam po czym lekko podskoczyłam aby ułatwić mu zadanie. Jego siła mnie zaskoczyła. Z łatwością wciągnął mnie na pomost. Jednak zachwiałam się wchodząc na niego i wylądowałam prosto na jego tors.
Nie spodziewałam się tego, ale León także stracił równowagę i wylądowaliśmy na drewnianym pomoście. On leżał na deskach molo, a ja na nim... Zamruczał widząc, że nie chcę z niego wstać. Zapał mnie za pośladki i ścisnął je lekko. Z rozkoszy jęknęłam, przymknęłam oczy i delikatnie odchyliłam głowę do tyłu.
- Mmmm... Lubię jak dziewczyny są na górze... - puścił do mnie oko z uśmieszkiem na twarzy.
Spojrzałam na niego zdziwiona i potrząsnęłam lekko głową.
- Ale... - spojrzał na mnie tajemniczo po czym złapał mnie za uda i obrócił, tak abym teraz ja była na dole. - Mam większą kontrolę, gdy są pode mną.
Złapał mnie za biodra, a ja z przerażeniem patrzałam na jego ruchy. Krople z tego gęstych włosów opadały na moją twarz. Otulił mój policzek swoją dużą dłonią po czym jeszcze bardziej się zbliżył.
Otworzyłam usta aby coś powiedzieć, ale nie zdążyłam. León wbił się w moje usta. Chciałam go odepchnąć, ale na marne. Podniósł moje ręce do góry po czym wplótł swoje pace w moje.
- Wiedziałem, że mi się nie oprzesz. - szepnął w moje usta przed kolejnym złączeniem naszych ust w pocałunek. Cholera... Czemu nie mogę mu się oprzeć? Co się ze mną dzieje?
//***//
Siemanko ;D
No więc witam Was w rozdziale już 6! Wow, czas szybko leci :D
Na początek chcę bardzo, bardzo przeprosić za tak wielkie opóźnienie. ;c
I' M VERY, VERY, VERY SORRY ;(
Postaram się kolejny dodać szybciej. A wiecie co? Zacznę go pisać teraz!
Tak, właśnie! Now! xDD
Jak widzicie Vils i Lajon całują się po raz pierwszy ^^ Huhuhuhu :)
Ja się cieszę, bo tak właśnie miało być ;D
Bardzo dziękuję za dużo komentarzy pod rozdziałem :)
Buziaczki,
Wasza Julia ;**
Oliwia Verdas zajmuje!
OdpowiedzUsuńJulia to ty ???
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHah, no jasne xD
UsuńTo dziękuję:* myślałam że ktoś się za mnie podaje xD
UsuńŚwietny rozdział. Widać że Violi coraz trudniej się oprzeć. Czekam na next:**
OdpowiedzUsuńnareszcie rozdział, bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńMooje! ;*
OdpowiedzUsuń#Carly
Rozdział po prostu zarąbisty {jak zwykle!}
UsuńPierwszy pocałunek L I V ^^
Uhuhuhu akcja się kręci ;)
Pozdrawiam
#Carly
Super
OdpowiedzUsuńJaki piękny rozdział *_*
OdpowiedzUsuńP.S.Będę wpadać tu częściej xd
Cudo
OdpowiedzUsuńkiedy next ?????? nie mg się doczekać !!!
OdpowiedzUsuńNareszcie... :P
OdpowiedzUsuńZły Leosiek <3
Bardzo dobrze piszesz ;) Oby następny był tak dobry i może szybciej :D
Oł jee <3 Nowy rozdzialik ♥♥ Zaraz wracam :*
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą skończyłam czytać ten genialny rozdział <3
UsuńTe quiero ^^
♥♥^^♥♥^^♥♥^^
No to tak krótko o rozdziale:
Najwspanialszy :* Leon mógł się troche pohamować i od razu Violettę wyciągnąć z wody a nie ją tam obmacywać o.o
Ale oczywiście do rozdziału nie mam żadnych uwag ';00
Żadnych błędów napisany baardzo dobrze :D
Więc czekam z niecierpliwością na następny świetny rozdział <3
Lovki, Kisski
~ Gabuu Verdas ♥
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next
I mam nadzieję, że rozdział pojawi się jak najszybciej :D
UsuńKurde, zarąbisty rozdział!
OdpowiedzUsuńTa historia strasznie wciąga
Czekam na next
Zuzia ;D
długo czekałam ale się opłaciło :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
Uuu Uuu!
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział czekam na next;***
Jejku! Jednym słowem ZAJEBISTY!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko?w co najmniej godzinkę, tak się wkreciłam :))
Ale jedna rada ;)) pisz dłuższe rozdziały i częściej, bo nie wytrzymam ((:
Całuję, Karolina
O kurna, jednym słowem ZAJEBISTY!
OdpowiedzUsuńPo prostu nie mogę!
Z niecierpliwością czekam na kolejny <33
Tini ;**
Aha i jeszcze jedno
UsuńKiedy dodasz rozdział???
W sobotę lub szybciej ;p
Usuńjulia blanco kiedy rozdział??? nie moge sie doczekac sobota juz mineła
OdpowiedzUsuńGenialny *_*
OdpowiedzUsuńCzemu nie ma nexta? :((